Powoli staramy sie dokumentowac zalegle wydarzenia. Dzisiaj dodajemy klipek z lotu nad Sydney, ktory sie odbyl tydzien temu, jeszcze przed wylotem babki. Podziekowania dla pilota Tarantino ktory po nocnej zmianie bezpiecznie sprowadzil nas na ziemie.
Niektorzy mieli mieszane uczucia co do lotu i pozyczali pieluchy od Zuzi, ale mimo tego wszyscy polecieli i pelnych gaci nie mieli.
piątek, 23 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
A Zuza też z Wami leciała?
nie, Zuza zostala na ziemi!
Super! Jestem zazdrosny. Dał wam troche pomachać sterem?
niestety nie. ale fajnie by bylo, choc mialam pelne gacie:)
nos co dostałaś na dzień matki???
piekny, wielki usmiech od mojej kochanej Zuzanki!!!
Prześlij komentarz