poniedziałek, 30 czerwca 2008

Kawalerskie Czasy

Nareszcie mozemy normalnie prowadzic bloga bez zadnych konspiracji. Juz moze wyjsc na jaw fakt ze Natalia z Zuzia sa teraz w Polsce. Trzymalismy to w tajemnicy bo Natalia chciala zrobic niespodzianke paru znajmomym. Zaluje ze mnie tam nie bylo bo pare osob zaliczylo prawdziwego 'Zonka', ale szczegoly to bedzie musiala Natalia opisac. Ja zapewniam ze niestety nie moge nikomu takiej niespodzianki zrobic, przez ten doktorat nie wyrobilem sie z badaniami na konferencje w Szwajcarii wiec nigdzie w tym roku nie lece.

Oczywiscie tesknie za dziewczynami i tak jakos pusto i cicho jest w domu, ale powrot do kawalerskiego zycia ma swoje zalety. Zeszla sobote spedzilem grajac w pokera pochlaniajac spore ilosci grilowanego miesa oraz whisky, a do domu dowloklem sie tuz przed switem. W niedziele trzeba bylo podleczyc troche pobolewajacy zoladek wiec gralem na komputerze i popijalem herbatke mietowa a wieczorem wybralem sie do kina. A plan byl doskonaly, siostra Agata pracuje w kinie wiec bilet dostalem po znizkowej cenie, cala torbe cukierkow na wage rowniez. Na poczatek mialem isc zobaczyc 'The Happening' (Zdarzenie) w kinie #6, potem przesliznac sie do drugiego kina #8 na pol godziny i jak sie rozpocznie 'Indiana Jones' w #1, to mialem sie tam przemiescic. Niestety po 'The Happening' plan juz sie zaczal pieprzyc bo po sporzyciu ogromnej ilosci cukierkow zachcialo mi sie pic a bilet byl juz nie wazny. Na szczescie udalo mi sie wyjsc, napic sie i wkrasc do kina #8. Tam akurat lecial "Kung-Fu Panda", po 30 minutach wyszedlem zeby nareszcie sie dostac na Indiana Jonesa, a tu kino zamkniete i seans zostal zlikwidowany wiec musialem wrocic i skonczyc ogladac Pande. No i plan nie wypalil i Jonesa nadal jeszcze nie widzialem.

Musze przyznac ze z tych dwoch filmow ktore obejrzalem, z wieksza przejemnoscia ogladalem Kung-Fu Pande. Nie moge sie doczekac az Zuzia podrosnie i bedziemy mogli sobie chodzic na bajki bez zadnych kompromitacji. Naprawde zawiodlem sie na 'The Happening' wszyscy grali jakos dretwo i bez przekonania, moze z wyjatkiem Wahlberga. Do konca czekalem na jakis zaskakujacy przekret albo odkrycie a tu nic. Prostoliniowy watek przeplatany dretwa historia milosna.

A teraz przedemna caly tydzien wypelniony praca :( Ale juz za dwa tygodnie szykuje sie nurkowanie z fokami w Jarvis Bay.

Brak komentarzy: