W piątek rano wróciłem z Konferencji w Korei Południwej. Przez 6 dni siedziałem na wyspie Jeju na samym południu Korei. Zaczeło sie dość przeciętnie, dojechaliśmy ok 23, zgubiono nam bagarze i hotel okazał sie kompletną dziurą. Nawet żelazka w całym hotelu nie było żeby sobie wyprasować koszule. Na drugi dzien, Jeju powiatała nas trzydziesto stopniowym upalem i wilgotnością 200% a nawet nie mielismy się w co przebrać. No ale pod wieczór bagaże dotarły, zmieniliśmy hotel i humory się nam znacznie poprawiły. Było przyjemnie lecz niestety siedzielismy w sterylnych hotelach odizolowani od prawdziwego koreańskiego życia. Ale udało na sie wybrać sie na pare wycieczek obejrzeć ciekawe zakątki Jeju. Raz pojechalismy do głownego miasta Jeju pojesć i popić a raz wspiąć sie na wygasły wulkan na środku wyspy. A poniżej pare fotek a reszta jest w Picasa Web Album.
poniedziałek, 10 września 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz