czwartek, 11 sierpnia 2011

Weekend w Coffs Harbour

Co za weekend! Dostalem przepustke z centrum dowodzenia na wyjazd do Coffs Harbour do kupla ktory odbywa  tam staz. Tematyke wycieczki reprezentuje zdjecie po lewej.

Dolecialem w piatek wieczorem. Po paru zupkach z paczki i piwkach zasiedlismy do Modern Warfare 2  na pare rundek do polnocy. Potem szybkie dwie godzinki snu i o 02:30 pobudka na ryby. Wyprobowalismy pare miejsc kolo Coffs i dopiero to ostatnie na skalach okazalo sie produktywne o wschodzie slonca. O 09:00 zadowoleni ze kolacja juz jest zapewniona wrocilismy na krotka drzemka i potem udalismy sie do Sawtell na polow przy bardzo malowniczym ujsciu rzeki.  Popoludniem, jak przyplyw sie skonczyl i wszystko ucichlo, wrocilismy na skalki z ktorych lowilismy rano, i tym razem miejsce nas nie zawiodlo. Nawet udalo sie mi zahaczyc i dociagnac do brzegu bardzo ciekawa rybke, mianowice Shovelnose Ray. Stalismy na skalach z 3m nad woda a to bydle mialo z 5kg. Niestety, wzialem lekka wedke z cienka zylka ktora zerwala sie jak staralismy sie wciagnac stwora na skaly. 
Wedlog polskiej versji wikipedii:
"Rochowate są nietypowymi płaszczkami o cechach zbliżonych do rekinów – dobrze wykształconych ogonach bez kolca, zredukowanym dysku i dwóch płetwach grzbietowych. Żywią się mięczakami, skorupiakami i małymi rybami. Są jajożyworodne. Młode rodzą się w pełni rozwinięte.
Po tej walce z plaszczka bylem juz zrypany wiec wrocilismy do domu na kolacje skladajaca sie z Bream i Trevally. I tutaj kumpel rodem z Taiwanu zaskoczyl mnie wysmienitym przepisem na rybke. Mowie, palce lizac! Przepis ponizej,

Skladniki:
- ryba 
- imbir
- czosnek
- cebula szalotka
- sos sojowy
- oliwa z oliwek
- cukier

Imbir, czosnek, i cebule szalotke (biale czesci) pokrojic i rozlozyc na talezu, polyzyc na to rybke i posypac reszta imbiru, czosnku i cebulki. Potem gotowac na parze przez 8 min ( +/- 1-2 min zaleznie od rozmiaru ). W tym czasie podgrzac oliwe i do rozgrzanej oliwy dolac sosu sojowego (uwaga bo pryska) i dosypac lyzke cukru. Zamieszac i polac tym ugotowana rybke. 

(fotka nie moja, skradziona z http://www.beachloverkitchen.com)

Mozna tez eksperymentowac z kolendra, chili, i olejem sesamowym zamiast z oliwek.

No i co to wiecej opowiadac? Po kolacji znow Modern Warfare do polnocy, potem o 05:00 wyplynelismy na polow z  lodzi i po poludniu powrot samolotem do domu z trzema Snapperkami i jednym Pearl Perch.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Rybki wyglądają na pyszne. Musze wypróbować ten przepis, tylko najpierw Stasia muszę 'wygonić' na moczenie kija, LOL. A weekend miałeś intensywny, trzeba było wrócić do domu aby odpocząć co? Pozdrów swoje dziewczyny od nas.
Ciotka Bożena