poniedziałek, 7 stycznia 2008

Wakacje

Witamy wszytskich w nowym roku. Dawno nie bylo zadnego wpisu, bo od 4 tyg jestesmy na wakacjach w Newcastle no i jak to na wakacjach, nic sie nie chce, nawet stukac w klawiature. Hmm, chyba powinnam sprostowac, to ja i Zuzka jestesmy na wakacjach a Szczesny twardo pracuje nad swoim dzielem i nawet dobrze mu idzie.

A zatem po kolei:
Wigilie spedzilismy w domu (Sydney) w gronie przyjaciol. Tradycyjnie, byla choinka, koledy, oplatek, ryba na 4 sposoby, barszcz i uszka. Gdyby nie to, ze na dworze bylo 25 stopni w cieniu (i tak dobrze), byloby calkiem jak w Polsce.

W drugi dzien swiat ucieklismy z Sydney do Newcastle. Cisza, spokoj (pod warunkiem, ze Zuza spi:) i piekna pogoda, czyli wymarzone wakacje w naszej sytuacji:)
W piatek dolaczyli do nas znajomi i Sylwka, rospoczelismy juz w sobote w rezultacie czego w poniedzialek nikt nie mial sily na mocne imprezowanie i po otwarciu szampiona o 24 wszyscy udali sie na spoczynek:) I znow powinnam sprostowac wszyscy, oprocz Szczesnego, Mira i Rafala, ktorzy walczyli do 4 rano.

Oprocz imprezowania i oprozniania flaszek z rozna zawartoscia, jezdzilismy na plaze, nurkowalismy i nawet scigalismy sie na go-kartach. Ogolnie jest aktywnie i czas nam bardzo szybko leci, az strach pomyslec, ze nasze bejbi ma juz 6,5 tyg.

A teraz pare fotek ale tym razem bez Zuzki w roli glownej poniewaz ta mloda dama zawladnela naszym zyciem i blogiem.




1 komentarz:

AgaSik pisze...

Ale z Was bladziory!!! Buzia